Knajpka

*wchodzi, otwierając drzwi kopniakiem. Wszystko zakużone i zapomniane. Siada na krześle, wyjmuje z szafki butelke nierozłącznej gilzdogońskiej i zaczyna śpiewać pieśń smutną, od czasu do czasu przeryw ...

No cóż Atro.. jeśli coś ci we mnie przeszgadza.. Salut! *naciąga kaptur i wychodzi*

AAAAAAA! *pisk roznosi się wszedzie.. słychać go w lesie, nad wodospadem, w pałacu prezydenckim a nawet w Willi Axe* NIEEE! Tylko nie tooo! Nie Glizdogońska!

Gdy nie ma rodziców w domu to jesteśmy niegrzeczni! Kici Kici! Chodź tu kociaczku!

Tak, tak mamusiu, już nie będe...
a dziewice się gdzieś znajdzie..
*Wyjmuje gitare* Muzyka, glizdogońska, kociaki *patrzy się kwiorzerczo na kota* i kreew.. Mrau! * wyciąga sztylet*

Buuu * zawiedziona mina* I tak to kiedyś zrobimy.. *mruczy z uśmieszkiem do Jadis* Minotaur? nie.. Ja wole krwawe dziewice...

*Myśli* w czym by przygotować tego kotka.. miód, śluz, zielona... wiem! Glizdogońska! *wystraszone oczy kotka*

*wyszczerz* kici kici... *odgłos kota głaskanego pod włos* Jak ja kocham kotki... * kwiorzerczy uśmiech*

A czemu kot jest w worku zamiast na rożnie? *wyjmuje noże i zaczyna je ostrzyć*

Nie mam pojęcia ^^ *rozległ się głos zza drzwi. Po chwili wyszła znajoma osoba, z butelkami glizdogońskiej w kieszeni" Aloha!

*kopnełam drzwi które wypadły z zawiasów* pusto tu i smutno

A ja do wujka Galbusia...

Na wycieczke krajoznawczą, wcelu zapoznania się z zapasami alkoholu * zajrzała do składzika po czym gwizdneła radośnie i przyniosła pare butelek glizdki*

* zanuciła* Oj szukaj dziewko, szukaj! A w końcu się.. doszukasz...

Ale.. Ale.. czerwony kapturek jest konkretny!
A co powiedzieć na... *myśli co jej się żadko zdarza*