Knajpka

Shapixa

*wyszczerz* kici kici... *odgłos kota głaskanego pod włos* Jak ja kocham kotki... * kwiorzerczy uśmiech*

nazgul

Wiem, że je lubisz, ale trzeba go głaskać odwrotnie...
<wyciąga duży kawał mięsa>
Ide nakarmić poczwarę, przynieść wam coś?

Shapixa

*Myśli* w czym by przygotować tego kotka.. miód, śluz, zielona... wiem! Glizdogońska! *wystraszone oczy kotka*

Jadis

Shap,mogę się do Ciebie przyłączyć?? *niewinna minka pożyczona od Atry*

nazgul

Zostawcie kota! Zróbmy kotlety z minotaura
<wygania kota i spogląda na swoje ręce>
Tylko się umyje...

Shapixa

Buuu * zawiedziona mina* I tak to kiedyś zrobimy.. *mruczy z uśmieszkiem do Jadis* Minotaur? nie.. Ja wole krwawe dziewice...

nazgul

Macie coś do wytarcia?
<spogląda przez okno na poczwarę>
Ostatnio biedactwo, niechce niechce jeść

Jadis

Jakie dziewice,Shap?? *rozgląda się po knajpie* nie widzę..*niepewna mina*

Atra

Weszłam zobaczyć, czy coś tu jeszcze żyje i co??
Pożałowania godne po prostu. Shap, wstyd mi za Ciebie! Nie tak was wychowałam drogie dzieci! łzy

A jak jeszcze ktoś chociaż wspomni o krzywdzeniu kotów... Zobaczy jak ja się potrafię wściekać. A zapewniam, że nie chcecie tego zobaczyć.
Dziękuję za uwagę.

Bjart, kochanie miło Cię widzieć!

Shapixa

Tak, tak mamusiu, już nie będe...
a dziewice się gdzieś znajdzie..
*Wyjmuje gitare* Muzyka, glizdogońska, kociaki *patrzy się kwiorzerczo na kota* i kreew.. Mrau! * wyciąga sztylet*

nazgul

Co kombinujesz? <patrzy się dziwnym wzrokiem na Shap>

Shapixa

Gdy nie ma rodziców w domu to jesteśmy niegrzeczni! Kici Kici! Chodź tu kociaczku!

nazgul

Zostaw go! Albo, albo.... <bierze glizdogońską>
Rozleje caaały zapas... <błądzi wzrokiem>

Shapixa

AAAAAAA! *pisk roznosi się wszedzie.. słychać go w lesie, nad wodospadem, w pałacu prezydenckim a nawet w Willi Axe* NIEEE! Tylko nie tooo! Nie Glizdogońska!

nazgul

<ostrożnie podchodzi do kota i bierze go na ręce>
Ale nie zrobisz mu krzywdy...Prawda?
<przygląda się Shap>